strona główna
wywiady
artykuły
fotoblog
linki
kontakt
  dark ambient<>industrial<>experimental<>martial

[HAVEN > wypadkowa impresji

"Amity" to najnowsze dzieło [haven] - projektu Marcina Jarmulskiego. Nie napiszę niczego oryginalnego, nazywając muzykę zawartą na tej płycie jako klubowy dark ambient bo też i takie skojarzenia nasuwa mi lektura tego klimatycznego albumu. Materiał wydało trójmiejskie Zoharum.


haven

FORTLYCK.PL:[haven] rozpoczynało swoją działalność jako projekt jednoosobowy. Obecnie to już trzyosobowy zespół. Czy zauważasz jakieś istotne różnice pomiędzy pracą w pojedynkę, a działaniem w trio ?

Marcin: W sumie nadal pracuję w pojedynkę. Tym niemniej działanie z innymi muzykami zawsze ułatwia proces twórczy. Nadal lubię mieć wszystko pod kontrolą. Tak jest wygodniej.

- W pewnym dawnym wywiadzie stwierdziłeś, że nie chcesz szufladkować swojej muzyki. Czy nadal tak uważasz?

- Tak, ponieważ szufladkowanie muzyki nie prowadzi do niczego dobrego. Wydaje mi się, że każdy słuchacz powinien sam wyrobić sobie opinię na temat tego, co przewija się przez jego odtwarzacz. Oczywiście, określanie muzyki ma swoje dobre strony w kontekście promocyjnym. Nigdy nie grałem w jakimś konkretnym stylu, moja muzyka jest wypadkową wielu impresji. Sam mam problem z jej jednoznaczną klasyfikacją.

- Ostatni Twój materiał "Amity" wydało Zoharum. Jak Ci się współpracuje z tą wytwórnią? Dlaczego akurat Zoharum?

- Znam dobrze Maćka oraz Radka. Wiem, że podchodzą do swojej pracy profesjonalnie i z pełnym zaangażowaniem. Nie ukrywam, że chciałem pracować z osobami, które podzielają moje muzyczne wizje i rozumieją działanie polskiego rynku. Ponadto jestem zdania, że warto wspierać rodzime inicjatywy.

- A jak Ci się współpracowało z poprzednimi wydawcami [haven] ?

- Współpraca z Tympanik Audio przebiegała bez zarzutu. Myślę, że Paul zrobił kawał dobrej, promocyjnej roboty. Mieszkam jednak w Polsce i skupiam się głównie na rodzimym rynku. Stąd przenosiny do gdańskiego Zoharum.

- Przesłuchanie "Amity" nasuwa masę różnych skojarzeń i inspiracji. Co najbardziej według Ciebie wpływa na kompozycje [haven]? Co Cię nastraja do tworzenia muzyki?

- Muzyka [haven] od zawsze była bardzo eklektyczna. Fascynuje mnie klimat orientu oraz możliwości, jakie daje miks tego, co dobrze znamy z czymś zupełnie obcym dla danej stylistyki. Z kolei, inspiracją może być właściwie wszystko, począwszy od osobistych przeżyć, po filmy oraz książki, na abstrakcyjnych hybrydach wyobraźni skończywszy. Czasami wydaje mi się, że robienie muzyki jest dla mnie swoistego rodzaju terapią oraz ucieczką od szarej egzystencji. Mam nadzieję, że dla słuchaczy jest tym samym.

haven

- [haven] to projekt kompletny. Oprócz wydawania płyt , również koncertujesz. Jak oceniasz swoją publikę ? Zdobyłeś już sobie przez tę parę lat wierne grono słuchaczy ? Jak ludzie reagują na dźwięki, które generuje Twój zespół ?

- Naprawdę trudno mi ocenić, czy zdobyłem wierne grono słuchaczy. Czasami odnoszę nieodparte wrażenie, że wraz z wymarciem ery subkultur, dobiegł końca czas jednolitej publiczności. Aktualnie na koncerty [haven] przychodzą bardzo różni ludzie. Mam nadzieję, że są to osoby otwarte na nowe formy w muzyce. Odbiór dźwięków zależy od wielu czynników; nagłośnienia, ogólnego klimatu koncertu, nastawienia publiczności itp. Ponadto, nie ułatwia zadania koncertowa prowizorka w większości polskich klubów.

- A jeśli byśmy cofnęli się nieco w przeszłość, to jak sądzisz - przedstawiciele jakich subkultur najchętniej uczęszczaliby na Twoje koncerty ?

- Nie wiem. Nigdy się nad tym poważnie nie zastanawiałem. Wydaje mi się, że nawet trudno jest mi udzielić jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. [haven] niemal od początku było bardzo eklektycznym tworem, koncerty przyciągały fanów metalu, gotyku, industrialu, ambientu itp.

- Jak wygląda sprawa jeśli chodzi o wydawnictwa [haven]. Jesteś zadowolony z ilości rozprowadzanych płyt? Czy jest to dla Ciebie sprawa istotna jeśli chodzi o działalność Twojego projektu?

- Rynek muzyczny staje się coraz uboższy. Tym samym nie ma już chyba zespołów, które są zadowolone ze sprzedaży płyt. Internet, darmowy dostęp do niemal każdej muzyki rewolucjonizuje i dewastuje zastany porządek. Osobiście nadal jestem wielkim fanem fizycznych nośników, jednakże trudno oszukiwać się i nie iść z duchem nowych czasów.

- Też jestem zdecydowanie fanem "fizycznych" namacalnych albumów muzycznych. A co sądzisz o zamieszczeniu w przyszłości całej płyty [haven] w postaci plików mp3 np. na swojej stronie?

- To całkiem prawdopodobne. Trzeba iść z duchem czasu. Fizyczne nośniki powoli odchodzą w zapomnienie. Wyjątkiem jest winyl, który ewidentnie przeżywa renesans zainteresowania. Trudno zignorować aktualną sytuację. Prawdę mówiąc bardziej zależy mi na większej liczbie słuchaczy, niż na ilości sprzedanych egzemplarzy.

- Jak bardzo pracochłonna i czasochłonna była praca nad "Amity"? W jednym z wywiadów przeczytałem, że płyta powstawała rok .

- Tak. Nagrywanie "Amity" zajęło około roku. Myślę, że teraz zrobiłbym tę płytę inaczej. Ponadto po raz pierwszy współpracowałem z innymi muzykami. Tym samym proces tworzenia pewnych kawałków ulegał siłą rzeczy wydłużeniu.

- Czy nadal twierdzisz, że "Amity" może być ostatnia płytą [haven]. Dlaczego?

- Chciałbym spróbować czegoś nowego, odświeżyć formułę projektu itp. Rynek okazuje sporą dozę ignorancji i zapewne część osób określa [haven] przez pryzmat kilku pierwszych płyt, a co za tym idzie - nie ma już potrzeby poznawania nowych rzeczy.

- Opowiedz o swoich najbliższych planach muzycznych.

- Pracuję nad nową epką, którą najprawdopodobniej będę sygnował inną nazwą. Mam zamiar zagrać kilka koncertów jako [haven]. Nie wszystkie terminy jednakże są w stu procentach dopięte. Informacje będzie można znaleźć na facebooku oraz na myspace.

- Dzięki za wywiad

Rozmawiał Arkadiusz Zacheja




powrót do WYWIADY >>>

strona główna
wywiady
multimedia
naszywki
kontakt









copyright