Nie ukrywam, że jestem fanem warszawskiej Manty Birostris. Znam jej całą dotychczasową dyskografię. To generalnie punkowy band, który gra muzę smacznie doprawioną noise, industrial oraz etno. Jestem również miłośnikiem splitów czyli płyt będących kompilacją utworów dwóch kapel bądź artystów. Na bazie obu moich upodobań, w odtwarzaczu pojawił się mini album będący efektem kooperacji Manty i amerykańskiej kapeli Unteachers.

Płyta zawiera sześć kawałków. Cztery są dziełem Manty Birostris, pozostałe dwa - Unteachers. Manta na tej płycie to oczywiście lider i wokalista - Adam Sokół, Bartes – główny gitarzysta oraz grający na saksofonie Darek. Zespół w stosunku do poprzednich materiałów prezentuje się na płycie bardziej konkretnie i metalowo. Riffy Barteza dodają kapeli mocy i ciężaru. Nie będę oryginalny jeśli napiszę o nawiązaniach Manty do dorobku takich ikon jak Godflesh czy Neurosis. Wokale Adama przywodzą z kolei na myśl tuza krajowej sceny hardcore/punk – Inkwizycję. Teksty są standardowo mocnym i ważnym elementem kompozycji Manty Birostris. Obracają się tematycznie jak przystało na zespół wokół tematów biblijnych, obyczajowych, filozoficznych i życiowych. Adam jak zwykle ma wiele do powiedzenia. Pewien kontrast stanowi natomiast „Song of Sarai” - kawałek klimatycznie rodem z Bliskiego Wschodu z melodyjnym i bardzo ładnym damskim wokalem.

Jeśli chodzi o Unteachers to przyznam szczerze, że dźwięki tego duetu poznałem po raz pierwszy dopiero przy okazji lektury niniejszego splitu. Obcujemy tu z nieco innym klimatem muzycznym. Kompozycje są hipnotyczne, dłuższe, wokale bardziej spokojne i melodyjne, choć w pewien sposób niepokojące i mroczne. Wędrówki muzyczne Unteachers podobają mi się. Nie wiem czy się nie mylę, ale wyczuwam tu pewne wpływy Iana Curtisa i spółki...

Mini album Manty Birostris i Unteachers został wydany bardzo starannie. Przyciąga też jego oprawa graficzna. Ale to muzyka stoi tu na pierwszym miejscu i na pewno warto się nią bliżej zainteresować.

...

Arkadiusz Zacheja

powrót do ARTYKUŁY >>>