strona główna
wywiady
artykuły
fotoblog
linki
kontakt
  dark ambient<>industrial<>experimental<>martial
WIELORYB > rytmiczny szum

Wieloryb to nie tylko potoczna nazwa niektórych ssaków z rzędu waleni o większych rozmiarach. To także miano powstałego w 1994 roku w Gdańsku zespołu grającego mocno zrytmizowane, elektroniczne odmiany industrialu i noise. Przez lata Wieloryb opierał się przede wszystkim na dwóch osobach będących filarami grupy: Robercie Suszko i Pawle Kmieciku. Po wielu perturbacjach osobowych kapela kilka lat temu na dobre wznowiła działalność. O historii i teraźniejszości Wieloryba rozmawiałem z Pawłem Kmiecikiem.




Wieloryb

Fort Lyck: Wieloryb powstał w pierwszej połowie lat 90 tych. Wtedy programowo określaliście się jako przeciwwaga dla muzyki gitarowej. Czy w dalszym ciągu hołdujecie tym założeniom?


Paweł Kmiecik: Tak. Nadal hołdujemy tej zasadzie. Dlatego, że ciągle muzycy "elektroniczni" uważani są za twórców grających na "samograjach", bez grosza talentu bo przecież komputer sam za nich wszystko robi.


- Największa aktywność Wieloryba przypadała właśnie na lata dziewięćdziesiąte. Później projekt przechodził hibernację, a w rocznicę powstania przestał istnieć. Od jakichś paru lat znowu działacie. W składzie nie ma już jednak Roberta Suszko. Nie udało się połączyć sił?


-Wieloryb nigdy nie przestał istnieć. To było celowe zawieszenie działalności. Z Robertem nasze drogi się rozeszły. Nie zgadzaliśmy się pod względem kierunku w jakim zmierzać miał Wieloryb. Robert optował za drogą "smutną" dubowo/ambientową, a ja za "wesołą" rhytmic/hard/noisową. Niestety moja okazała się karkołomna jeśli chodzi o polską scenę. Tu jednak żyją smutni ludzie i nie udało nam się spopularyzować tego gatunku. Na szczęście są sąsiedzi zza zachodniej granicy, którzy głęboko siedzą w tym gatunku.


- Czy "Antyscena" wokół której działaliście i którą tworzyliście ma obecnie tak samo mocną pozycję jak w czasach kiedy powstawała?


- Chyba nie jest już tak mocna jak kiedyś. Wtedy nie było internetu, informacje rozchodziły się pokątnie. My mieliśmy to szczęście, że udało nam sie wydać płytę, na której opisaliśmy całe zdarzenie. Udzieliliśmy trochę wywiadów w TV i dla gazet. Ludzie łaknęli czegoś nowego. Chcieli się z czymś identyfikować. Teraz każdy ma internet w domu, każdy może wydawać płyty we własnym net labelu. Aktualnie "Antyscena" jest odbiciem naszych zainteresowan muzycznych. Nie kreujemy rzeczywistości, a raczej pokazujemy ją przez pryzmat naszych zainteresowań.


-Wieloryb parę lat temu sięgnął po klasyczny utwór punkowej Siekiery - "Idzie Wojna". Wasza wersja robi wrażenie. Będzie więcej coverów klasyków polskiego rocka?


- Polskiego rocka na pewno nie. Jeśli już to Siekiery. Zespołu, który wywarł na mnie ogromne wrażenie. Zarówno za czasów jak grali punk rocka jak i późniejszych - zimno falowych. Ich płyta - "Nowa Aleksandria" to cudo samo w sobie.



- Jeśli chodzi o mnie to po raz pierwszy usłyszałem o Was w programie TVP1 - Śmietnik. Zaprezentowaliście wtedy między innymi swój słynny utwór "She`s Automatik". Czy zgodzisz się ze mną, że w dalszym ciągu jest to najbardziej znany kawałek Wieloryba po którym zresztą często Jesteście rozpoznawani?


- Być może przez tych starszych fanów z Polski. Młodsi rozpoznają nas bardziej przez utwory takie jak GOA i FOOD.



- W pewnym wywiadzie na początku działalnosci mówiliście, że do tworzenia wystarczają Wam samplery oraz Amiga 600 + Protracker. A jak jest teraz?


- Tu można by napisać książkę.(śmiech) Dostępność instrumentów jest inna niż kiedyś. Korzystamy z wielu różnych "maszyn" poczynając od produktów szwedzkiej firmy Elektron po klasyki Rolanda i Korga itp. Cały czas korzystamy z komputerów. Ich coraz większa moc obliczeniowa i ogromny wybór instrumentów VST daje nieograniczone możliwośći. Poza tym nie interesuje nas kto na czym gra, ale jaki efekt końcowy osiąga i czy dane dźwięki nas ruszają. Ta cała nagonka na laptopowych twórców wkurwia mnie strasznie. Bo dlaczego gościu, którego nie stać na sprzęt nie może tworzyć muzyki na często tanim laptopie i "pożyczonym" softwarze? Może mi to ktoś wytłumaczyć ... ?


- Swego czasu czytałem, że planowałeś zmienić nazwę Wieloryb na W.I.E.L.O.R.Y.B. Obecne kompozycje różnią się od tych z początków działalności kapeli. Czy to oznacza, że całkowicie odcinacie się od przeszłości.


- Zmiana nazwy to był chwilowy i zarzucony pomysł. Ostatecznie pozostał WIELORYB. Nie odcinam sie od poprzednich jego działań. Po prostu idziemy na przód. Muzyka na świecie się rozwija. Stanie w miejscu jest oznaką starzenia. Trudno mi się rozmawia czasem z ludźmi, którzy zatrzymali sie w pewnej epoce i nie patrzą do przodu. I nic się dla nich nie liczy oprócz starego EBM czy Depeche Mode, jakby nic poza tym w świecie dzwieków sie nie wydarzyło. Mój pogląd wynika chyba z tego, że sam słucham bardzo dużo różnej muzyki. Dlatego każda płyta WIELORYBA jest inna.


- Swoją muzykę obecnie określacie jako industrialny rhythmic noise... Jak przedstawiłbyś w kilku słowach to co gra Wieloryb osobie, która nie za bardzo orientuje się w tego typu systematyce ?


- Jak sama nazwa wskazuje jest to rytmiczny szum (śmiech). Aktualnie odeszliśmy już od typowego rhytmic noise. Gramy połączenie industrialnych dźwięków z rytmicznym dark techno z elementami tribal etno i z domieszką noise ... Trudno szufladkować własną muzykę. Najlepiej posłuchaj płyt i sam znajdź jakąś szufladę.


- To zapytam jeszcze o plany Wieloryba na najbliższy czas. Kiedy następny cover Siekiery?


- Najbliższe plany? Nie mam pojęcia. 7 stycznia gramy koncert w Berlinie, a potem czas pokaże. Nieustannie będziemy podążać droga poszukiwań muzycznych. Czas w końcu aby zabrać sie za nasze dwa poboczne projekty, które czekają na nową płytę (G.A.S. i 44 Second). Marzy mi się wydanie płyty z coverami Siekiery. Byłby to jednak krążek z udziałem wielu projektów, nie tylko WIELORYB, ale także paru różnych baaardzo undergroundowych wykonawców. Taka kompilacja byłaby prawdziwa i oddałaby hołd tej legendarnej formacji. Coś czuję, że to się wydarzy w 2017 roku ... ale cicho ... nie zapeszajmy.


- Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Arkadiusz Zacheja



Zdjęcia: Andre De Kok


powrót do WYWIADY >>>

strona główna
wywiady
multimedia
naszywki
kontakt









copyright